PINK REVOLUTION

I never said that I was a boy.





Utena via fairflory

Dear PINK’s

W najbliższą sobotę 1 grudnia zapraszam na projekcję “UtenyKunihiko Ikuhary prezentowaną w krakowskim Muzeum Narodowym w ramach organizowanego przez Ewę Opałkę cyklu “Podejrzane“.

sobota, 1.12.2012, godz. 18.00
Muzeum Narodowe w Krakowie
Sala “U Samurajów” Gmach Główny
Al. 3 Maja 1

PINK NOT DEAD!

maurycy



Utena fanart (detail) by applejaxshii

check also:

PINK ROSES

CREAM PIE

HENTAI GIRLS BETTER THAN REAL

HENTAI ten years after

PINK FORCE

PINK KiSS

PINK INFAME ET COQUET

Bonus:

Case 123.

B., thirty years of age, apparently untainted, refined and sensative; great lover of flowers; liked to kiss them, but without any sensual motive or sensual excitement; rather of frigid nature; did not before twenty-one practice onanism, and subsequently only at periods. When twenty-one he was introduced to a young lady who wore some large roses on her bosom. Ever since then large roses dominated over his sexual feelings. He incessantly bought roses; kissing them would produce erection. He took them to bed with him altough he never touched his genitals with them. His pollutions henceforth were accompanied by dreams of roses. He would dream of roses of fairy like beauty and inhaling their fragrance, have ejaculation. He became secretly engaged to his “lady of roses”, but the platonic relation grew colder, and when the engagement was broken off the rose-fetishism suddenly and permanently disappeared. It never returned, even when he became again engaged after a long spell of melancholia.
(A. Moll, Centralb. f. d. Krankheiten der Harn- und Sexualorgane, v, 3).

There is no prince.


KING BALDAZZINI

Un monde sexuel, d’une sérénité qui vous prend à la gorge, comme si vous étiez face un spectacle d’un paradis, non pas perdu, mais pas encore trouvé!





Stela Noris Roberto Baldazzini, 2000

Dear PINK’s

Since Mœbius is gone Roberto Baldazzini stands for me as the artist who defends the quality of european erotic comix. Baldazzini celebrates this year thirtieth anniversary of professional career.

Long live the King!

Next meeting with RB:

30anni alla Corte del Fumetto
Circolo Ribalta – Via Zenzano – Vignola (Mo)
Mercoledì 21 novembre 2012 – Ore 21.00
Conduce: Stefano Ascari

PINK NOT DEAD!

maurycy



XXX Roberto Baldazzini, anex to Casa Howhard, 2001?

check also:

BALDAZZINI PERVERSION and SENSIBILITY

PINK MOEBIUS

XXX MOEBIUS

Baldazzini Official Web Site

Baldazzini fb

Casa Howhard (vol. 1, 2 & 3) at Zizki.com



Chiara Rosenberg Roberto Baldazzini, 2003?

HENTAI – ten years after

I’m making such lewd noises, how embarrassing





Ren Nanase 七瀬 恋 Night Shift Nurses

Dear PINK’s

Dokładnie 10 lat temu opublikowałem we “Fluidzie” artykuł o Hentai. Ponieważ niedawno znikł z sieci pomyślałem sobie, że mogę go tutaj przypomnieć. Mimo iż okres głebokiej fascynacji zjawiskiem mam za sobą a na pewne jego aspekty patrzę dziś nieco inaczej wydaje mi się, że nie najgorzej wytrzymuje próbę czasu.

PINK NOT DEAD!

maurycy

Hentai: Wstyd i teatr wstydu

Hentai w języku japońskim to dosłownie „perwersyjny“ albo „perwersja“. Dziś pod tym terminem rozumiemy szeroką gamę produkcji erotycznych w estetyce mangowej od komiksów amatorskich (dojinshi hentai), poprzez filmy animowane, aż do gier RPG, czyli najprościej mówiąc japońską pornografię rysunkową.

Na jałowe dyskusje nad tym, co pornografią jest, a co nie jest, nie mamy miejsca. Załóżmy więc od razu, że z nią właśnie mamy do czynienia. Pornografia już jako sfera manifestacji wizualnych o natychmiastowym impakcie wydaje mi się kwestią dostatecznie interesującą. W przypadku Hentai będziemy mieli do czynienia ze zjawiskiem daleko bardziej złożonym – oddziałując bezpośrednio na libido (spełniając więc podstawową funkcję pornografii), jednocześnie otwiera niemal nieograniczoną przestrzeń dla manifestacji metaseksualności.

1. Wirtualność (Hentai Girls Better Than Real!)

Dużo mówiło się o wirtualności kilka lat temu, w tej chwili głosy jak gdyby przycichły. W przypadku Hentai mamy do czynienia ze zjawiskiem wirtualności realnej i progresywnej. Sam fakt, że postacie rysunkowe mogą tak silnie stymulować, aby stać się realną alternatywą pornografii, już wydaje się dostatecznym tego dowodem. Ilość serwerów stron Hentai w internecie i łatwość dostępu do materiałów wizualnych dystrybuowanych przez fascynatów jest niemal porównywalna z pajęczyną pornografii cyfrowej. Postacie Hentai posiadają jednak prezencję osobową daleko bardziej rozwiniętą niż bohaterki porno (które zawsze jednak pozostają zakotwiczone na pozycji li i jedynie podmiotu żądzy), a co za tym idzie, prowokują bardziej złożone reakcje u odbiorców. Kontakt z Hentai odbywa się nie tylko na poziomie oglądania obrazków, lecz także na poziomie fabuły (manga, anime), interakcji z fabułą (gry RPG – „Viper“, „Milky House“) czy fetyszystycznego obcowania z idolami (od lalek począwszy). Nie wątpię, że w świecie otaku następnym krokiem po zabawie w Cosplay (przebieranie się za mangowe postacie; kostium jako element gry seksualnej) jest adoptowanie internetowego alter-ego jako postaci fantastycznej. (Hot Chat pomiędzy Sakurą a Sailor Moon napewno już gdzieś się odbywa). W miarę rozwoju technologii wirtualnych niewątpliwie będziemy mieli do czynienia z coraz bardziej sensorycznymi formami uczestnictwa w grach Hentai. Możliwość wirtualnego doznawania rozkoszy w połączeniu z dokonywaniem projekcji osobowych na postacie wirtualne prowadzi w efekcie do wirtualnych namiętności, wirtualnych obsesji, a być może także do wirtualnych miłości.

2. Potencjał dramatyczno-liryczny

Niewątpliwym sukcesem Hentai jest fakt, że tworząc fantazje erotyczne udało się przekroczyć fatalne ograniczenie pornografii, wprowadzając w filmy i mangi konsekwentnie skonstruowane i prowadzone wątki psychologiczne, romantyczne i sentymentalne. I tak w „Teacher’s Pet“ (Kan Fukumoto, Yoursei Morino) mamy paralelne historie młodzieńczej miłości i edukacji seksualno-emocjonalnej nastolatki, submisywnego otwarcia sfrustrowanej pani nauczycielki i odrodzenia zranionej duszy poprzez miłość i seks. Sprawność w konstruowaniu historii o podłożu romantyczno-sentymentalnym jest generalnie charakterystyczna dla Hentai. I tak obok nieskończoności romansów licealnych mamy też bajki takie jak „Koihime“ (Elf, Masaki Shinichi, Yoshika Takawo), gdzie bohater spotyka cztery towarzyszki dziecinnych zabaw (demoniczne księżniczki), które ofiarowują mu się w szalenie zdeterminowany i personalny sposób. (Cztery formy oddania – silne związki emocjonalne z przeszłości, silny ładunek sentymentalny, a jednocześnie perfekcyjne i szalenie zindywidualizowane sekwencje pornograficzne). „Bondage Mansion“ (Ejii Oubi, Ken Raika, Isao Yunagida) proponuje wreszcie zapętloną i tragiczną opowieść o mrocznym sekrecie familijnym. (Matka bohatera w przeszłości była podmiotem turnieju seksualnego, a w chwili śmierci ojca on sam wraz ze swą ukochaną stają się uwikłani w podobną sytuację). We wszystkich tych produkcjach indywidualne scharakteryzowanie i emocjonalne uzasadnienie postaci jest elementem budującym napięcie równie silnym jak wizualne teatrum rozkoszy (pot, śluz, łzy). Innym interesującym, bardziej jeszcze rozbudowanym pod względem akcji przypadkiem są „Kite“ i „Mezzo Forte“ (Yasuomi Umetsu) – filmy z pogranicza gatunku, będące brutalnymi (szczególnie „Kite“) fantazjami futurystycznymi na temat zbrodni, ze scenami Hentai zintegrowanymi z całością narracji.

3. Style/ Estetyzacje

Postać ze swej istoty jest zredukowaniem, ale i zarazem jest erzacem osoby (fantazja na [jej] temat). Bohaterki Hentai zawsze konstruowane są na fundamencie zasadniczo fetyszystycznym, przy czym fetyszystyczny będzie tak kostium (uczennica, pielęgniarka, bunny, kitty etc.), jak sytuacja (szkoła, wakacje, biuro, pałac). Kostium, będący często elementem pierwotnym, implikuje również konkretne okoliczności (stan urody i wrażliwości w partykularnym, również fetyszystycznie scharakteryzowanym miejscu, momencie czasu – sala gimnastyczna, pora kwitnienia wiśni, nocny dyżur…).

Ciekawym przypadkiem jest „G-Taste“ (Hiroki Yagami), gdzie bohaterki – kariatydy odbiegające zasadniczo od japońskiego standardu Lolity – tworzą specyficzną fetyszystyczną familię. Na ilustracjach w mangach, OVA-ach, wreszcie w albumach możemy podziwiać ociężałe ciałem pielęgniarki, pokojówki i sekretarki zaangażowane w paradoksalną metalesbijską grę zmysłów. Wizja ta może być dość obraźliwa dla niektórych, jako że kobiety sprowadzone są w niej praktycznie do roli dorodnych mlecznych krów, charakteryzuje się ona jednak wyjątkową jakością rysunku i sporą dozą paradoksalnych konceptów. (Relacja pomiędzy pielęgniarką obsesyjnie pijącą mleko i lekarką osłuchującą jej bulgoczące łono w czasie przerw w wezwaniach do nagłych wypadków. Dość niesamowite są też gastroskopiczne pejzaże przedstawiające rzekę mleka płynącą różowymi kanionami wnętrzności).

Systematyka typów bohaterek Hentai mogłaby z grubsza wyglądać następująco: licealistki, kobiety pracujące, maskotki, stworzonka, elfy, wróżki, wojowniczki, awanturnice, walkirie, arystokratki i demony. Lista na pewno jest dłuższa. Wszystkie te konwencje, w sposób charakterystyczny dla mangi w ogóle, mogą wchodzić ze sobą w swobodne konglomeraty – tak więc fuzja arystokratycznej ballady futurystycznej z wykorzystaniem kostiumu z Dzikiego Zachodu z elementami cyber jest również jak najbardziej na miejscu. Także sposób rysowania, proporcje ciała, twarzy, oczu (zwierciadeł duszy), mimo iż nieznacznie od siebie odbiegające z punktu widzenia laika, zmieniają jednak zasadniczo charakter postaci. Tutaj możemy obserwować to, co nazywa się indywidualnością w obrębie kanonu. Niezależnie jednak od tego, jaki gust będzie fundamentem dla danej fantazji, wypracowana ona będzie prawie zawsze ze skrajną obsesyjnością i atencją dla szczegółu. Jednocześnie, jako że z fantazją mamy do czynienia, estetyzacje i idealizacje doprowadzone będą do niemożliwego: rozwiane szmaragdowe loki wiją się kilometrami pośród wytrysków godnych sewillskich fontann.

Osobną kwestią w obrębie idealizacji/ estetyzacji będą wizualizacje rozkoszy. Mając za sobą tradycję hypermetamorfozy (całe nieomal anime z „Czarodziejkami z Księżyca“ na czele) i zmysłowości zniszczenia („Akira“, „Evangelion“, żeby wymienić tylko kilka), a jednocześnie doświadczenie świetlikowych nocy i stereotyp deszczu wiśniowych płatków, twórcy Hentai posuwają się do najfantastyczniejszych „onomatopei“ rozkoszy. I tak w „Cool Devices“ możemy oglądać świetliste penisy z gwiezdnego pyłu i mistyczne rozbłyski w momentach ekstazy. Równie popularne w tym repetytorium są członki niewidzialne (transparentne) oraz schematyczne przekroje penetracji. Bohaterki w momencie orgazmu emitują światło i promienie, a ciała ich zraszane są nasieniem z równą szczodrością co urodzinowy tort lukrem.

4. Cenzura, Lolitas i postlolitas

Powojenna Japonia w swym pędzie do ujednolicenia norm obyczajowych z Zachodem narzuciła sobie dość sztywny gorset cenzury. Żadna publikacja przedstawiająca genitalia czy owłosienie łonowe nie mogła się ukazać publicznie aż do zmiany ustaw pod koniec lat 80. (Ofiarą tej polityki padły również klasyczne japońskie XIX-wieczne drzeworyty znajdujące się w muzeach). Praca autorów Hentai w tym okresie przypominała nieustanną zabawę w kotka i myszkę z cenzurą. Rysownicy zaczęli tworzyć infantylne, dziewiczo gładkie postacie z niepomiernie wybujałymi piersiami. Wtedy też zaczął się formułować kanon Rorikon (Lolity), który w swych wielorakich i nieoczekiwanych mutacjach przeżywa boom do dnia dzisiejszego.

Tak potencjał dramatyczny, jak i stylistyka Hentai zdeterminowana jest przez konkretne konwencje funkcjonujące w kulturze japońskiej. Pierwszą i ewidentną będzie fascynacja wiekiem niewinności, tęsknota za rajem utraconym. Ta właśnie wszechobecna w Japonii idealizacja młodości prowadzi w efekcie do zjawiska zdefiniowanego przez Friderika L. Schodta jako „overemphasis of prepubescent cuteness“ (przesadna emfaza wdzięku wieku dziecinnego), a więc i do kompleksu Lolity (Rorikon). Rorikon w Japonii jest rzeczywistością i opasłe miesięczniki Hentai („Lemon Club“, „Po Pi Pam“ etc.) pełne są pedofilskich opowiastek nieakceptowalnych dla zachodniego odbiorcy. Jednocześnie idealizacja młodości jest czymś naturalnym i absolutnie podstawowym w kulturze począwszy od antyku i nie można załatwić się z nią po prostu otaczając ją kordonem sanitarnym z napisem „Pedofilia“. Postacie infantylne i semi-infantylne występujące w Hentai to nie jedynie zdeformowany perwersyjny obraz orgii w przedszkolu, ale również apoteoza doskonałego piękna.

Inną silnie związaną z kultem Lolity konwencją erotyczną będzie wstyd i teatr wstydu. Doznanie wstydu potęguje unikalność chwili, niezwykłość przeżycia. Japończycy, będący specjalistami w celebracjach i rytualizacjach, wypracowali sobie specyficzną formułę emocjonalnych obnażeń. Nie na darmo seks kobiecy porównywany jest do pączka róży, owocu, ostrygi. To co pierwsze, świeże i nietknięte jest jednocześnie nieprawdopodobnie wrażliwe i delikatne. Dziewictwo należy do świata ukwiałów i anemonów. Świadomość tego może prowokować do agresywnej akcji wobec spodziewanej intensywności recepcji. Osobiście nie jestem wielbicielem opowieści o gwałconych sierotkach, ale stąd one właśnie płyną.

5. Gwałt/Cierpienie

Kultura japońska jest niesłychanie estetyczna i niesłychanie brutalna zarazem. W literaturze i sztuce trudno znaleźć cokolwiek, co nie byłoby uszlachetnione cieniem melancholii lub cierpienia. Nie zapominajmy też o japońskim militaryzmie i romansie teutońskim (państwo Osi, okupacja Mandżurii, wojna na Pacyfiku). W kulturze tak niesłychanie hierarchicznej opresja jest elementem codziennym. Nic dziwnego, że rytuały SM i wszelkie formy upokorzenia zakorzeniły się mocno w japońskich fantazjach seksualnych. W kinie offowym lat 60. dobrym przykładem tego będą Masumura i Wakamatsu. Dominacja zresztą wydaje mi się stosunkowo najmniej interesującym elementem zjawiska jako najbardziej paralelna z post Sade’owską kulturą erotyczną Zachodu.

Nie sposób jednak, próbując ogarnąć fenomen Hentai, nie wspomnieć o notorycznej kwestii gwałtu i upokorzenia. Najbardziej charakterystycznym przykładem będzie tu „Shusaku“ – historia erotycznych wyczynów wyjątkowo obleśnego starucha (woźnego szkolnego) szantażującego grupę uczennic w internacie Akademii Muzycznej. Jeszcze bardziej ekstremalna jest seria „Night Shift Nurses“ (Nao Okezawa), w której bohater (felczer) dokonuje upokarzających eksperymentów seksualnych na szantażowanych pielęgniarkach miejskiego szpitala. (Wszystko to w niezwykle subtelnych różach i seledynach). Kolejnym rodzajem swoistej sublimacji seksualnego okrucieństwa jest koncept zbiorowego gwałtu na oczach następnie zamordowanego kochanka, a i takie kwiatki zdarzają się często na scenie Hentai. Fantazje satanistyczne również dały znać o sobie – w znakomicie rysowanej i skrajnie drastycznej „Bible Black“ (PC Game / OAV Ikko Honda, Hamuo, Yoshiten). Obydwie te skrajnie drastyczne produkcje zawierają również sceny skatologiczne. Wszelkie formy bondage wreszcie będą częstym gościem w animowanych fantazjach, ale tu wkraczamy już na bardziej mnie interesujący teren rytualizacji.

6. Perwersja

Oprócz wspomnianego już kompleksu Lolity częstym motywem Hentai jest kazirodztwo. Paradoksalnie to właśnie historie kazirodcze najbardziej są wysłodzone i pełne powszechnego spełnienia. Klasycznym przypadkiem będzie tu manga „Super Taboo“ (Wolf Ogami) wydawana w Stanach przez Eros Comix, w której brat i siostra używają sobie do woli z własną młodą mamą, a wszystko to w akompaniamencie uśmiechów i rozlicznych bąbelkujących serduszek. Generalnie interesują mnie wszelkie wizje serajów (począwszy od niesławnej „Casa HowhardRoberto Baldazziniego, a więc i te najbardziej perwersyjne wydają mi się bardziej obiecujące niż mroczne fantazje rodem z piwniczki, a to dla samej już intencji. Osobnym i zupełnie niesłychanym przykładem metaperwersji jest manga „Bondage Faires“ (Kondon) odcinkowa opowieść o przygodach zakutych w lateks miniaturowych wróżek. Nasze mikroskopijne bohaterki (uroczy romans lesbijski) pełnią funkcję strażniczek łąki i przeżywają nie bez satysfakcji rozliczne erotyczne perypetie z żukami, kretami, pijawkami etc.

7. Metaseksualność

Zachód stać było w swych fantazjach erotycznych najwyżej na suki z piekła rodem. W Hentai seks z aniołem (Kohime) nie będzie niczym nadzwyczajnym. Wszyscy tu przechodzą ruję: ludzie, zwierzęta, bogowie i demony. Jedną z najbardziej pekuliarnych i ekstremalnych odmian Hentai jest ta dedykowana Tentacle Sex. Rozdwajające się macki, wyspecjalizowane pęki podmacek niosą ze sobą multiobecność/ multiświadomość doświadczenia seksualnego. Seksualność bestii ma długą tradycję w kulturze zachodu – zawsze jednak formułowała się ona na poziomie sugestii (porwanie, ofiara smokowi etc.), prawie nigdy zaś aktu (wyjątkiem jest tu „Bestia“ Borowczyka). Przez długi czas miałem opory wobec portali prezentujących Monster Sex – jeżeli już gwałt budzi mój sprzeciw, jakakolwiek fantazja na temat metagwałtu pozostawała poza dyskusją. Mój stosunek do zjawiska zmienił się, odkąd obejrzałem „La Blue Girl“ (Toshio Maeda, Rusher Ikeda). Ten absolutny klasyk gatunku to opowieść o przygodach Miho Mido (pół-dziewczątka, pół-demona) – niewinnej licealistce, która cały swój wolny czas spędza na doskonaleniu kunsztu seksu ninja i seksualnych potyczkach z demonami. Kto pierwszy osiągnie orgazm, ten przegrywa – łatwo sobie wyobrazić, że Miho, córka Króla Shikimy – Pana Świata Cielesnej Żądzy, rozkłada szablozębe i mackorękie potwory pokotem jednego za drugim. Relacja człowiek-bestia nie jest zresztą w żaden sposób ograniczająca – osobnym rozdziałem w Hentai będzie wszystko to, co dotyczy hybryd seksualnych. Hermafrodytyzm i mutacje animalistyczne znalazły żyzny grunt na stronach mang. Komiksy takie jak „Alice in Sexland“ (Mashumaro Jyuubaori), „Silky Whip“ (Oh! Great) czy „Winter Heart“ eksplorują ochoczo uroki metaseksu. Bohaterki często ozdobione kocimi uszami i ogonami, a wyposażone oprócz wagin w ogromne (a czasem i mnogie) fallusy oddają się rozkoszy we wszelkich możliwych okolicznościach przyrody. Alicja wkracza do krainy seksu na falach spermy, a niekończące się orgazmy eksplodują tysiącami kalejdoskopów.

Jeżeli mamy skłonność do postrzegania realnych dziewczyn w kategorii fantazji (funkcjonują paralelnie na płaszczyźnie realnej i fantastycznej), to, przyjmując rozróżnienie pomiędzy kategoriami osoby i postaci, w Hentai możemy obserwować dyfuzję w odwrotnym kierunku, tzn. jak postać zrodzona z fantazji komplikuje się i nabiera cech realności. Komplikuje się także dlatego, iż w miarę jej ewolucji zmienia się nasza z nią relacja, co równocześnie zmienia jej potencjał i znaczenie. Jeżeli pornografia powstaje wobec fantazji, to Hentai będzie fantazją w postaci czystej. Jest to bardzo daleko posunięta manifestacja fantazmatów rozkoszy. U Mishimy, Kawabaty i Tanizakiego
też je znajdziecie. Freud by się wściekł, gdyby tego dożył. Piana by mu poszła z pyska.

Maurycy Gomulicki, México DF, 2002*



Raika Grace, Viper F40anigif via Danbooru



Raika Grace, Viper F40anigif via Danbooru

check also:

HENTAI GIRLS BETTER THAN REAL

PINK FORCE

PINK CARTOONS

PINK KiSS

PINK PYGMALIONISM

PINK TRANSFORMATION

PINK POSER

PINK PANDEMONIUM

BALDAZZINI – PERVERSION and SENSIBILITY



Pink hentai nurses double boob job

* tekst zasadniczo w wersji oryginalnej – dokonałem minimalnych poprawek.

MODERN PINK

Take a chance for romance!





Kuba Woynarowski Gizela

Dear PINK’s

Kuba Woynarowski przysłał mi dziś linki do swojej wariacji z Lubiewa. Sprawiło mi to dużą przyjemność gdyż primo podoba mi się jego wrażliwość / kreska, secundo sam jestem hardkorowym fanem Modern Talking. Cheri, Cheri Lady zawsze kojarzyć mi się będzie z Elką o lisim pyszczku i Sylwestrem 1985 który przetańczyłem z nią na Szmulkach. Nomen omen zadawałem na nim szyku w pożyczonej różowej hawajce 🙂 A Ela wpadła mi w oko już dobry rok wcześniej, na suto zakrapianej bimbrem osiemnastce u kumpla z bloku – szczuplutka jak igiełka miała na sobie koronkową różową sukienkę co w połączeniu z czarnymi kabaretkami, czółenkami na dwa paseczki i blond trwałą dawało efekt iście piorunujcy (^-^) 

PINK NOT DEAD!

maurycy

check also:

Dieter Bohlen in Pink

Dieter Bohlen Penile Fracture (German)

Cheri, Cheri Lady French SP

Juliusz Strachota, Kuba Woynarowski Żołnierze

Kuba Woynarowski The Story of Gardens

Unitra Mon Amour

PINK ALEXANDER

Μέγας Ἀλέξανδρος



Pink sky from Alexander Senki, 1999

Dear PINK’s

Polecam choć od razu się zastrzegam: nie jest to zjawisko na miarę Æon FluxPeter Chung był tu jedynie projektantem postaci. Tego kto nie zna Æon skierowałby raczej na betonowe pokoje – niech pierwej pokłoni się pierwszej damie totalitarnego fetyszyzmu. Mam oczywiście na myśli animację a nie żenujący film z Charlize Theron w roli głównej. W przypadku Æon trudno mówić o różu nawet metaforycznie – ocieka wprawdzie seksualnościa ale radykalnie pozbawioną cukru – to słowiczy trel rozchodzący się pośród bunkrów, zasiek i laboratoriów. Nieco inaczej rzecz ma się z Aleksanderem Senki – ta pop epopeja, faszerowana grecką filozofią w sposób swobodny do granic bólu, też nie jest bajeczką dla grzecznych dzieci – szczęk oręża stanowi w niej motyw dominujący ale na upartego znaleźć tu można kilka smakowitych różowych kwiatków. Nie one jednak zdecydowały o tym, że pojawił się na blogu. Peter Chung doprawdy jest artystą niezwykłym i nie chodzi mi bynajmniej o jego niebanalną fantazję ani o skomplikowane rekwizytorium jakiego używa kreując swój teatr perwersji ile o fakt, że jego kreska jest lubieżna sama w sobie. Pisząc o mojej ulubienicy Maji Berezowskiej wspominałem o gumowych ustach opuchniętych od pocałunków i wężowej giętkości palców. Proszę się przyjrzeć ustom bohaterów Aleksandra – to jeden krok dalej w kierunku lubieżności totalnej.

Let’s make it clear Alexander Senki isn’t such a phenomenon as Æon Flux is – here, Peter Chung worked only as a character designer. Those who don’t know Æon yet I would direct to the concrete salons of Bregna – to bow down before the first lady of totalitarian fetishism. Of course I mean the animation, not the embarrassing movie starring Charlize Theron. In Æon’s case it is hard to talk about pink even at the metaphorical level – it may be dripping with sexuality, but the one radically devoid of sugar – it’s a nightingale’s trill flowing over bunkers, barbed wire entanglements and labs.  The things are different with Alexander – this pop epic, stuffed with Greek philosophy in a manner that is casual to a threshold of pain, isn’t a tale for innocent children too – the clashing of swords is a dominating motive, but a keen eye can find some pink flowers here and there. It wasn’t a decisive factor, however, that made it appear on the blog. Peter Chung is truly an extraordinary artist and I don’t mean by that either his unusual imagination or a complicated prop-cabinet he uses to create his theatrum perversionis, but the fact that his stroke is lustful by itself. When I wrote about my treasured Maja Berezowska, I mentioned the rubber lips swollen from kissing and serpentine suppleness of fingers. Focus on the lips of Alexander’s characters – it’s yet a step further on the way to the absolute lasciviousness.

PINK NOT DEAD!

maurycy

PS: big thanks to AB

check also: PINK-CARTOONS

PEYNET LOVERS



Mermaid by Peynet

Dear PINK’s

Mój ulubieniec Raymond Peynet pojawił się już tu, na różowym forum, ponieważ dziś jednak natrafiłem na nieznane mi rysunki z angielskiego wydania kieszonkowego – a w Polsce jak się wydaje wiosna zaczyna się już uśmiechać i rozgrzewać serduszka – nie mogę więc się powstrzymać przed powtórką z rozrywki… 🙂 Zresztą jak “Zakochani” mogą się znudzić? – przecież to wdzięk w postaci czystej ❤

PINK NOT DEAD!

maurycy



All alone in forest by Peynet

for more Peynet on PND! check PINK CARTOONS

PINK KLEX

Od pierwszej chwili pokochaliśmy się jak bracia i bez trudu odgadywaliśmy swoje myśli, nawet najskrytsze. Ale była jedna rzecz, którą różniliśmy się od siebie. Anemon-Lusterko miał siostrę.*



Jan Marcin Szancer: Multiflora, “Trymuf Pana Kleksa”, Jan Brzechwa,
1965

Dear PINK’s

Brzechwa & Szancer. Duet Doskonały: Cóż za wdzięk! Co za szyk! Jak smukłe szyje, Jak kształtne łydki 🙂 Radość, gibkość. A jaki potencjał liryczny:

Gotów byłem przysiąc, że na całym świecie nie ma dziewczyny równie pięknej, i wobec tego nie wierzyłem, aby mogła być czyimkolwiek sobowtórem. Miała płeć delikatną jak płatki dalii, oczy złociste jak rezeda, usta pąsowe jak piwonia, głowę trzymała dumnie jak hortensia, a w okół niej unosił się zapach róż. I trudno byłoby wybrać dla niej odpowiedzniejsze imię niż to, które nosiła. Nazywała się Multiflora.*

Takich rzeczy się nie da zaprogramować w Kulturze. Ich pojawienie się to Dar 🙂 Nasze Cudowne Kolonie: Wyspa Sobowtórów. Alamakota 😉

PINK NOT DEAD!

maurycy



Jan Marcin Szancer: Bulpo & Pulbo – uczeni ogrodnicy, “Trymuf Pana Kleksa”, Jan Brzechwa,
1965

Ogrodnicy istotnie byli piękni i postawni, a przy tym w pełni prostoty i godności.

Pisarze myślą tylko o postaciach, które sami stworzyli, inżynierowie zajęci są wyłącznie maszynami, podróżnicy chętnie wyjeżdżają i zostawiają swoje żony, lekarze bardziej interesują się chorymi niż zdrowymi. Jedynie miłośnicy roślin i kwiatów potrafią ocenić piękno ludzkiej duszy!



Jan Marcin Szancer: Siostry Lewkonikówny, “Trymuf Pana Kleksa”, Jan Brzechwa,
1965

A oto moje córki: Róża, Dalia, Hortensja, Rezeda i Piwonia. Wszystkie panny na wydaniu 🙂

Spała spokojnie w oszklonej chłodni na posłaniu z płatków róż, oddychała miarowo, a na jej twarzy błąkał się łagodny uśmiech. (…) Była tak ślicznie zaróżowiona, że na jej widok serce załomotało mi w piersi.*

*wszystkie cytaty z “Tryumfu Pana Kleksa”
zgodnie z wyd. III zebranym, Czytelnik, Warszawa 1977

Check also:

PINK LANDRYNKI (Rated T for Tuwim)

PINK CARTOONS (Berezowska, Peynet)

PRZYDROZKA (Szancer)

CZESKI PINK

Woń kwiatów działa na niektórych ludzi odurzająco…