ANTI PINK LEAGUE

Dear PINK’s

Chory jestem i słaby okrutnie ale że po kolejnym zastrzyku z fosfomycyny zaczęła mi wreszcie spadać gorączka więc dłonią bladą aż przezroczystą niczym Mochnacki zacząłem nieśmiało przebierać po klawiaturze tyle, że kompa a nie klawikordu. Za wiele energii nie mając najpierw przeczytałem sobie dwa artykuliki: jeden o sowieckim czołgu ciężkim KW-1, drugi o Magii Chaosu – nie powiem interesujące – później było już gorzej: najpierw postanowiłem zweryfikować pogłoskę, którą zobaczyłem na jednym z forów książkowych w których uczestniczę, o tym jakoby w Stanach wszedł przepis uznający wszelkie książki dla dzieci wydane przed 1996 rokiem za “unsafe” i wobec tego dopuszczalne do dystrybucji jedynie w obiegu kolekcjonerskim (!?!) do żadnej ścisłej informacji w tej kwestii się nie dokopałem (mam nadzieję, że to tylko plotka) natomiast natrafiłem na sążnisty post krytykujący swobody panujące w publicznych bibliotekach oraz atakujący nawet nie tyle chwalebną co po prostu potrzebną inicjatywę jaką jest Go Ask Alice! Columbia University. Ponieważ we wspomnianym tekście pojawiała się wielokrotnie postać Dr. Laury postanowiłem dowiedzieć się kto zacz i przyznaję, że łuski stanęły mi dęba na grzbiecie – prawdziwy to różowy kameleon… lekko już zniszczony postanowiłem zajżeć do statystyk aby zobaczyć kto tam się ostatnio linkuje do mojego bloga. (Od dwóch lat trzyma się on w Top 10 najpopularnieszych blogów 18+ – nie wypada się chwalić ale mały ego boost dziś mi nie zaszkodzi bom słabiutki okrutnie, wycieńczony chorobą a jeszcze cała dywizja karłów z ϟϟ przemaszerowała mi po łóżku) – szperając w statystykach natrafiłem na antyczny już (marzec 2008) post na forum wpisz24 – jestem przyzwyczajony do atrofii mózgowej i elementarnych braków tak w edukacji jak kulturze osobistej połączonych u wielu z moich rodaków z dużą dozą niczym nie uzasadnionej pewności siebie, toteż to, że określa się mnie jako “nieszcześliwego debila, przygłupa co ma nasrane etc.” a sztukę współczesną jako “gówno” nie robi na mnie specjalnego wrażenia natomiast muszę przyznać, że lekko zdębiałem zobaczywszy taki tekst:

Siedem Napisł/a: 
marzec 2, 2008 o 17:25
“A po jaką cholere to jest polsko angielski blog?”
pedofile tworzą siatkę. ja tam nie mam w sobie zbyt wiele agresji. mysle ze autorowi pink bloga za pedofilskie fotki moglbym spokojnie zrobić KATYŃ i ani bym się po tym napić nie musiał.

dosłownie kilka dni temu miałem okazję napisać przy okazji wymiany zdań z jedną koleżanką na flickerze że:

flaki mi się przewracją jak widzę te wszystkie jałowe a ultra agresywne dyskusje na forach internetowych do których się bezpośrednio nie włączam bo zbyt wiele w nich nienawiści a ja nie mam ochoty sprawiać satysfakcji ani jednej ani drugiej stronie co tylko skakać sobie do oczu potrafi zamiast zająć się na serio kulturą i urodą tak rozkoszy jak życia.

No i proszę przykład jak znalazł i to niemalże na własnym podwórku. Ponieważ widzę, że mogę zasadniczo zacząć kopać sobie dół i zamawiać wapno pozwalam sobie jeszcze zauważyć, że nienawiść do wspólnego wroga jest najprymitywnijszą formą konsolidacji wspólnoty a jako technika inżynierii społecznej była z dużym sukcesem stosowana tak przez faszystów, nazistów jak i komunistów.

Co tajmniczy “siedem” uważa za pedofilę godną eksterminacji pozostanie dla mnie jego słodką tajemnicą natomiast fakt, że koncept taki jak “antropologia kultury popularnej” jest dla niego czarną magią nie budzi moich większych wątpliwości. Jak również i to że pierwszą i prawdopodobnie ostatnią sekcją jaką tu obejrzał jest XXX.

Na w tak wyrafinowany sposób sformułowanene pytanie “a po jaką cholerę to jest polsko angielski blog?” mogę opowiedzieć: blog był od swego początku publikowany w trzech językach polskim, hiszpańskim i angielskim ponieważ są to trzy sfery kulturowe w których najczęściej działam i trzy języki którymi władam dość biegle (radzę sobie też z rosyjskim i francuskim ale raczej w sposób bierny) w momencie urodzenia mojego syna okazało się, że publikowanie w trzech językach jest zbyt czasochłonne tak więc zdecydowałem, że posty będę robił w języku, który najbardziej adekwatny jest dla tematu bądź źródła z jakiego pochodzi dana ilustracja.

Na koniec żeby nie tracić już czasu może jeszcze raz zacytuję samego siebie:

Wkurw jako podstawowa motywacja nadaje się jedynie do śmieci. Co do tego, że jesteśmy jedną z bardziej nietolerancyjnych nacji w Europie to chyba nikt myślący nie ma wątpliwości – przecież w Polsce, żeby dostać po ryju, być oplutym etc. nie trzeba dwóch kolesi całujących się na ulicy wystarczy, że człowiek ma berecik w nie takim kolorze jak się komuś podoba i już jest ugotowany. Goebbels stawiał kiedyś w Niemczech drogowskazy z informacją o odległości dzielącej dany punkt od Stalingradu może warto wykonać pewną konwersję takiego gestu i postawić drogowskazy z wskazujące na dystans z Polski do Rio (nie mówię, że do Raju) ile to będzie – milion lat świetlnych?”

PINK NOT DEAD!

maurycy