POST WAR PINK

Przy baraku dwudziestym czwartym, zamieszkanym przez Australijczyków, zatrzymał się i wetknął głowę przez okno.
– Hej, Tinker! – zawołał. – Zamawiam golenie i manicure.
*



Manicure & Pedicure on the spot, Warsaw, 1945, probably Maria Chrząszczowa / Zofia Chomętowska

Dear PINK’s

I’am interested in the essentials. What are the human needs after the food and roof is provided? Health and Beauty Care seem basic. Our 2001 trip to Cambodia gave me sort of post-war alike experience. Most of the hand painted ads I saw were annoucing hairdressers and dentists. One brand of bear, gasoline sold in recycled bottles – rudimentary reality. What is Luxury? Remember black market highlights: Chocolate, Cognac, Perfumes, Nylons… Remember the King

PINK NOT DEAD!

maurycy

*
Tinker Bell był niski i żylasty. Skórę miał matowobrązową, oczy małe, brunatne i łuszczący się nos. Z zawodu był postrzygaczem owiec, ale tu, w Changi, nie było lepszego fryzjera.
– Co to, masz urodziny? – spytał. – Robiłem ci manicure nie dalej jak przedwczoraj.
– A dzisiaj zrobisz mi znowu.
Tinker wzruszył ramionami i wyskoczył przez okno. Król rozsiadł się na stojącym pod okapem krześle i z zadowoleniem rozluźnił wszystkie mięśnie, a Tinker owinął mu szyję serwetą i ustawił głowę pod właściwym kątem.
– Spójrz tylko, bracie – powiedział podsuwając Królowi pod nos małe mydełko. – Powąchaj.
– Ej, to prawdziwy cymes – rzekł Król uśmiechając się szeroko.
– O takiej marce nie słyszałem. Ale słowo ci daję, bracie, że to jest fiołkowe Yardleya! Jeden mój koleś ściągnął je na robotach. I to prosto sprzed nosa jakiemuś Japońcowi. Kosztowało mnie trzydzieści dolarów – powiedział Tinker. Przy podawaniu podwójnej ceny mrugnął okiem.

– Jak chcesz, to zachowam je specjalnie dla ciebie.
– Wiesz co? Będę ci płacił za golenie piątkę zamiast trzech, dopóki się nie wymydli –
zaproponował Król.
Tinker prędko obliczył w myśli. Mydło mogło starczyć na osiem, może dziesięć goleń.
– Daj żyć, chłopie – odparł. – Ledwo wyjdę na swoje.
– Dałeś się nabrać, Tink – mruknął Król. – Takie coś to ja mogę kupować na kilogramy po
piętnaście za sztukę.
– Cholerny świat! – wybuchnął Tinker udanym gniewem. – Żeby koleś mnie brał za frajera! Tego już za wiele! – Z furią mieszał pachnące mydło w gorącej wodzie, aż utworzyła się piana. Roześmiał się. – Nie ma co, chłopie, faktycznie jesteś Królem.
– A jak – odparł z zadowoleniem Król. Od dawna był z Tinkerem za pan brat.

James Clavell
Król Szczurów
Książka i Wiedza, 1985
tłum. Małgorzata i Andrzej Grabowscy

check also:

DEAD PINK