PINK SOLISSE

Zrozumiałem wówczas rozkosz, jakiej doświadczają, stosownie do swego stopnia doskonałości, duchy i anioły, przelatujące eter i niebiosa, i stało mi się nagle jasnem, czem może być wypełniona wieczność w raju. *





Pink Lips

Dear PINK’s

Solisse – galeria interentowych sylfid – tony selfshotów, potop ust, karuzela bioder. Cudowne. Trochę tylko nie wiadomo co zrobić z tym wirtualnym dobrobytem. Poniższy fragment z Gauitiera wydaje się tu dobrym uzupełnieniem:

“Stąd też z całym spokojem patrzyłem na girlandę kobiet idealnie pięknych, które wieńczyły fryz swą boską nagością; prawda, byłem oczarowany, ale zachowywałem zupełną równowagę ducha; widziałem, jak połyskują aksamitne ramiona, jak skrzą się srebrzyste piersi, jak wykwitają drobne nóżki o stopach różowych, jak falują bujne biodra – i nie odczuwałem najmniejszego wzruszenia ani pokusy. Cudne zjawy, które odbierały spokój świętemu Antoniemu, nie miałyby nade mną żadnej mocy. *”

No ja bym się pod tym nie mógł podpisać – lubię obcować z widmami i nie pozostają mi one obojętne choć przyznać trzeba iż na dłuższą metę bywa to nużące.

PINK NOT DEAD!

check also:

PINK LIPS

GLOSSY PINK LIPS

PINK GLOSSY HEAVEN

PINK PERFECTION

My Personal The Best of Solisse

* Teofil Gautier “Klub Haszyszystów” [Le Club des Haschischins]
w “Stopa Mumii i inne opowiadania fantastyczne”
PIW Warszawa 1980
przełożył Jan Parandowski