(…) Po chwili zobaczyłem Majkę, także już ubraną. Pochylała się nad wodą, wykręcając mokre włosy. Wyprostowała się, związała włosy wiśniową tasiemką i podeszła do mnie, uśmiechnięta, różowa.*
— Całowałeś się już z dziewczyną? — zapytała.
— Mmmmhmmm… wymamrotałem. Policzki płonęły mi, miałem nadzieję, że Majka tego nie widzi.**
— Myślisz, że to miłość? — zapytała szeptem. — Bo ja też się boję. Siebie samej. Wstyd mi trochę, wiesz? Wstydzę się, bo strasznie chcę, żebyś mnie pocałował. Zaczekaj… Najpierw powiedz tak jak przedtem. Strasznie chcę to usłyszeć.
— Ja cię chyba kocham.
— Bez “chyba”.
— Kocham cię, Majka.
— Kocham cię, Arielu. Posłuchaj: kocham cię, Arielu…
I cisza. Wróble. Głogi. (…) Słonawy, ciepły smak jej ust.
— Wiesz, czego chcę? — odezwałem się wreszcie. — Żeby mi to nie przeszło. Nigdy. Mam takie uczucie, jakbym kochał wszystkich ludzi na ziemi. Chciałbym coś zrobić, żeby wszyscy byli tacy szczęśliwi jak ja.***
Dear PINK’s
Przeczytałem właśnie Szaleństwo Majki Skowron. Serial przemknął mi jakoś bokiem, może już w cieniu Rocka, może dziewczyna nie ta? Uwielbiałem ❤ Anulę ❤ z Wojny Domowej ale Zuzanna też była wtedy konkretnie pyzata więc może powiniennem jeszcze spróbować 🙂 Minkowski generalnie pozostawał nieco w cieniu Wielkiej Trójki (1) tak więc znam jego twórczość stosunkowo słabo, chociaż musiałem go spotkać raz czy drugi na Jerzwałdzkiej drodze. (2) Dziś ujął mnie jako autor romansu. Żal, że go wtedy nie czytałem – Adela była jednak totalnie nieznośna a Majka jak widać jest dziewczyna do kochania. A że dramat tak ekstremalnie socjalistyczny a bohater syn milicjanta szekspirofila – cóż Pan Samochodzik był członkiem ORMO – takie czasy. Romans prześwietny a tego chłopakom potrzeba 🙂
PINK NOT DEAD!
maurycy
PS: no i jest jeszcze Wika – czekoladowa, po kociemu zgrabna 🙂
* str. 110, ** str. 108, *** str. 196
Aleksander Minkowski
Szaleństwo Majki Skowron (1972)
Wydawnictwo Harcerskie “Horyzonty”
Wydanie II, Warszawa 1975
Drukarnia im. rewolucji Pażdziernikowej
(1) Bahdaj, Niziurski, Nienacki
Bahdaj wiadomo klasyka – Perełka, Paragon, Tolek Banan, ❤ Karioka ❤ – to się lubi 🙂 Niziurski pozostaje dla mnie niedościgłym mistrzem surrealnej chłopackości. Może nawet teraz doceniam go bardziej bo i za wyobraznię i za etykę no i kłaniam się nisko gibkości jego języka. Nienacki jeszcze nieraz pojawi się na tym blogu ale raczej w kontekście pozycji takich jak Wielki Las 🙂
(2) Bodajże pod koniec lat 80 kupił dom we wsi w której od lat mieszkał Nienacki a do której przyjeżdżałem na wakcje. Nomen omen tam właśnie zakwitły w moim młodzieńczym życiu pocałunki 🙂