Dear PINK’s
Kanoniczna już azjatycka gorączka urokliwej śliczności owocuje dziesiątkami podobnych postaci. Japonia ciągle jednak pozostaje swoistym fenomenem jako jedyny na świecie kraj gdzie nie tylko jogurt ale i muzeum czy policja szczycą się swoją rozkoszną maskotką. Naszym zdecydowanym ulubieńcem w czasie podróży po Chinach został błękitny krewniak prezentowanego tu Pinkiego, którego ochrzciliśmy imieniem O-oi. Obaj robią w reklamie: Pinky w drażetkacha, O-oi przy Calpisie. Niezależnie od faktu że chłopacy są konkretnie prostytuowani jest w nich jednak jakiś zachwyt, coś co przypomina Kiwaczka. Ta spuszczona główka, wleczona po drodze walieczka… zresztą nie ma się co dziwić Słodycz Sieroctwa to motyw międzynarodowy a celujący w tym sporcie japończycy wcześnie docenili animacje Uspienskiego – do nie dawna był to jedyny kraj gdzie można było je dostać w formacie DVD.
PINK NOT DEAD!
maurycy



