PINK DUDU

Dear PINK’s

Znając dobrze zainteresowania mojego dziadka mogłem się spodziewać, że w czasie porządkowania jego księgozbioru znajdę całą moc rożnorakich skarbów i smakołyków. Na pewnym poziomie biblioteczna geografia była dla mnie oczywista: wiedziałem na której półce mam szukać Sade’a czy Baudleaire’a, gdzie stoją pozycje z zakresu seksuologii czy medycyny sądowej. Niezwykle przyjemne były jednak różowe niespodzianki – oto jedna z nich: w sekcji poświęconej epoce stanisławowskiej natknąłem się na małą książeczkę Karola Boscamp Lasopolskiego “Moje przelotne miłostki z młodą Bitynką” – zachęcony tytułem zacząłem ją przeglądać i natychmiast natrafiłem na zaznaczony zakładką, przytaczany poniżej, fragment – po raz kolejny JWG puścił do mnie oko z zaświatów:

“Okolica łona, która wiedzie do siedliska miłości, jest u niej doskonała. To ostatnie byłoby również takie, gdyby nie pewna wypukłość (zobacz przypis F), wychylająca się z pośród nimf czyli obwarowania gniazda rozkoszy, co mogłoby odstręczyć zbyt wymagających; brak ten wynagradza jednak urodą innych jej wdzięków. (A propos wstrętu, prawdzie historycznej winienem świadectwo, iż silna woń jej potów, której nie tłumi żadne pachnidło, wyjąwszy może piżmo, mogłaby się dać we znaki nosom zbyt delikatnym.) Tyłeczek, uda, kolana, łydki mogłyby (przynajmniej w kwiecie jej wieku) wytrzymać egzamin rzeźbiarza posągów. Ciało to, pełne naturalnego wdzięku we wszystkich swoich ksztaltach, ruchach i pozach (co Grecy nowożytni wzorem Turków, a ci znowu za przykładem Arabów nazywają nuori, światłością ciała) ciało to – powiadam – ożywione jest duszą uprzywilejowaną pod wieloma względami.”

“Moje przelotne miłostki z młodą Bitynką” to skandalizujący tekścik napisany dla przyjemności Króla w roku 1789 przez jednego z jego dworaków/dyplomatów/szpiegów/pasożytów Karola Boscamp Lasopolskiego. Rękopis dotyczy lat młodości Zofii Glavani – dziewczyny wdzięcznej i zuchwałej, której spektakularna kariera nie ma sobie równych przynajmniej w naszym kraju. Urodzona w Stambule słodka Dudu, dziewczyna bardzo wątpliwego pochodzenia, nie dość, że okrzyknięta najpiękniejszą kobietą Europy, pośród swych licznych kochanków miała samego Księcia Potemkina została ostatecznie żoną niesławnego, a jednak jednego z największych magnatów Rzeczypospolitej, Szczęsnego Potockiego (który wybudował dla niej słynną Zofiówkę gdzie po dziś dzień schronienie znaleźć mogą zakochane pary). Wszytskich zainteresowanych odsyłam tak do lektury samego tekstu jak i czujnego wprowadzenia pióra Jerzego Łojka. Pikanterii całej tej historii dodaje jeszcze fakt, że rękopis przeleżał w Zbiorach Popielów, niedostępny dla badaczy, aż do roku 1930.

PINK NOT DEAD!

maurycy

F. Miejscowi lekarze utrzymują, że dziewczęta w kąpieli, gdzie wszystko jest dozwolone (oczywiście bez nadzoru starszej damy, która by je obserwowała, jak dzieje się to w haremie padyszacha), na skutek wzajemnych pieszczot i zabawy w małżonków, gdy jedna gra rolę mężczyzny, a druga kobiety, prowokują tę wypukłość i zyskują w ten sposób clitoris znacznie przekraczjący normalne rozmiary.

Karol Boscamp Lasopolski

Moje przelotne miłostki z młodą Bitynką, 1789
Wydawnictwo Literackie Kraków 1963