Dear PINK’s
Alpagi, Jabole, Pershingi, Żury, Siary, Kwasy – wiadomo o co chodzi. W moim posiadaniu po dziś dzień znajduje się zestaw najbardziej nieprawdopodobnych nalepek od trucizn będących personalną kolekcją Kuby (Paczy) Paczkowskiego, z którym straciłem kontakt wiele lat temu (Kuba odezwij się!) a który w czasach licealnych nie tylko zbierał ale i degustował wiele z tych jadowitych trunków. Obok kuriozów takich jak “Banzai”, “Ego”, “Panie Kochanku” czy “Perła Bieszczadzka” znalazł się tam również poniższy słodki przypadek. Drink Pink and Die!
PINK NOT DEAD!
maurycy
